Stres przed pierwszą lekcją został rozładowany po przybiciu piątki sympatycznemu instruktorowi. Po rozgrzewce Zosia i jej koledzy (Iga i Stasiu) wyruszyli na stok. Nie było łatwo wyjechać na orczyku ale instruktor nad wszystkim czuwał. Dzisiaj Zosia uczyła się hamować... ale chyba nie opanowała tego do końca bo za każdym razem lądowała w ramionach instruktora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz