Chcieliśmy spędzić 10 rocznicę w ciszy i z dala od zgiełku więc postanowiliśmy wybrać się na Babią Górę. Była to już końcówka października więc uznaliśmy, że większość ludzi przygotowuje się raczej do snu zimowego a nie pieszych wędrówek. Ależ było nasze zdziwienie gdy ujrzeliśmy sznurek zaparkowanych samochodów wzdłuż drogi rozciągający się prawie do Zubrzycy. Zanim pokonaliśmy 3 km odcinek do Krowiarek już musieliśmy wyciągnąć prowiant i picie. Nie wspomnę o naszym zimowym odzieniu...a było około 20 stopni. | | | |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz