poniedziałek, 24 grudnia 2012

Kuchenne rewolucje...

W wigilię Wigilii Bożego Narodzenia moje córeczki i mąż, przez cały dzień (mąż naprawdę a dziewczynki z doskoku), krzątali się po kuchni gotując pyszności i piekąc smakołyki. Oto wytwór ich ciężkiej pracy: barszczyk czerwony, karpik, kapusta z grochem (mniam...), ciasto orzechowe (debiut), serniczek i dwa makowce. Uff...Żeby nie było, że ja nic nie robiłam to przedstawiam mój harmonogram dnia: operatorka zdjęć:), pakowanie Nas na wyjazd sylwestrowy i wyjazd do sklepu po jajeczka, których zabrakło do serniczka. A jutro mój dzień:) dekorowanie stołu wigilijnego.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz